Mehisto
prawdopodobnie najgorsza drużyna piłkarska na świecie
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Mehisto Strona Główna
->
Ogłoszenia parafialne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Mehisto
----------------
Ogłoszenia parafialne
Ogólne
Summer League 2008
sekcja Brit
Offtopici
Fan zone
Archiwum
Mecze-sezon 07/08
Mecze-sezon 06/07
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Micho
Wysłany: Śro 22:23, 02 Mar 2011
Temat postu:
Widzę, że początek tygodnia był pracowity
Piotr
Wysłany: Śro 19:42, 02 Mar 2011
Temat postu:
Jeśli chodzi o maila, to byli zdziwieni, że akurat ten sędzia, bo podobno jest najwyzej oceniany, sędziuje już parę lat itp. Mówili, że ich nie bylo więc tródno skomentować, mają pogadać z Pawłęm (ten sędzia, który też uczestniczy w organizacji)
obserwator
Wysłany: Śro 10:39, 02 Mar 2011
Temat postu:
uff, ale się rozpisaliście.. dodam tylko że w ostatnim meczu parę fajnych akcji wyszło nam właśnie po szybkich krótkich podaniach i myślę że tą tendencję trzeba utrzymać. Jasne że czasem można spróbować dłuższego przerzutu (jak na przykład mój do Sławka
), ale nie za często bo wo 90% przypadków tylko tracimy piłkę.
Fiałek, dostałeś może jakąś odpowiedź od organizatorów, czy nasz mail poszedł prosto do niszczarki?
Sal
Wysłany: Śro 1:04, 02 Mar 2011
Temat postu:
co miało zostać wyjaśnione, zostało. bez obaw.
Knedel
Wysłany: Wto 16:38, 01 Mar 2011
Temat postu:
Nie roztrząsajmy już tej sytuacji, bo robi się burza w szklance nomen omen wody. A w ogóle proponuję wyjaśnić to sobie przy browarze, bo przez internet mnożą się tylko dalsze nieporozumienia. PNP.
Sal
Wysłany: Wto 16:27, 01 Mar 2011
Temat postu:
Jacek napisał:
Ja też nie mam zwyczaju kłaść uszu po sobie... Co to za wytłumaczenie?
Sławku... litości! Nie wracaj już do tej sytuacji, bo nie masz racji. Patryk gnał na złamanie karku i zdążył, ale ty byłeś bliżej napastnika. Krzyknąłem Ci żebyś uważał, a ty miałeś do mnie pretensje jakbym obraził twoją matkę... .
Nie. Nie gnał, bo był już za mną.
Zdążył, bo był bliżej. Aż tak wolno nie biegam.
Patryk? Wypowiedz się, proszę.
A nie mam, bo co innego przyjąć krytykę a co innego dać się po prostu jebać.
Jacek napisał:
Jeżeli chodzi o wulgaryzmy z mojej strony. Najczęściej jest tak, że najpierw słyszę z ławki / z boiska powtarzające się zjebki. Nie uda się jedno zagranie - zjeba. Drugie zagranie - zjeba. Naprawdę sam doskonale wiem, że jeżeli nie przyjmę dobrze piłki, to zrobiłem źle. Sam jestem na siebie wystarczająco zły i dążę do tego żeby w następnej akcji nie popełnić błędu. Staram się nad sobą panować, ale jeżeli ktoś przez minutę przeżywa sytuację, w której straciłem piłkę, zaczynam się gotować.
Niestety, po części te zjebki prowokujesz wcześniejszą krytyką.
Sal
Wysłany: Wto 16:22, 01 Mar 2011
Temat postu:
To Ci dam dobry sposób na zwalczenie tego problemu. Podania.
Nie trzymaj piłki. Podawaj. Masz trzy metry przestrzeli i piłkę? Nie holuj. Nie spaceruj z nią nerwowo się rozglądając. Podaj. Ktoś Ci przeszkadza? Podaj, podaj, podaj.
Im bardziej Ci to wejdzie w głowę, tym szybciej piłka będzie krążyła. Im będzie bardziej krążyła, tym szybciej pogubią się przeciwnicy, którzy zazwyczaj patrzą na piłkę a nie na nas.
Odnośnie sytuacji - przecież nie byłeś to Ty, bo pałętałeś się gdzieś z przodu.
Jacek
Wysłany: Wto 16:19, 01 Mar 2011
Temat postu:
Ja też nie mam zwyczaju kłaść uszu po sobie... Co to za wytłumaczenie?
Sławku... litości! Nie wracaj już do tej sytuacji, bo nie masz racji. Patryk gnał na złamanie karku i zdążył, ale ty byłeś bliżej napastnika. Krzyknąłem Ci żebyś uważał, a ty miałeś do mnie pretensje jakbym obraził twoją matkę...
Jeżeli chodzi o wulgaryzmy z mojej strony. Najczęściej jest tak, że najpierw słyszę z ławki / z boiska powtarzające się zjebki. Nie uda się jedno zagranie - zjeba. Drugie zagranie - zjeba. Naprawdę sam doskonale wiem, że jeżeli nie przyjmę dobrze piłki, to zrobiłem źle. Sam jestem na siebie wystarczająco zły i dążę do tego żeby w następnej akcji nie popełnić błędu. Staram się nad sobą panować, ale jeżeli ktoś przez minutę przeżywa sytuację, w której straciłem piłkę, zaczynam się gotować.
Knedel
Wysłany: Wto 16:00, 01 Mar 2011
Temat postu:
Obrońca ma "jeeechać", ale tylko przy kontrze. Wtedy rzeczywiście nie ma co zwalniać akcji. Grunt to w odpowiednim momencie i celnie podać, a z tym wszyscy bez wyjątku mamy problem.
Sal napisał:
2 minuty. Co z tego. Jeden i drugi jebali mnie za niezbyt groźną sytuację, którą puściłem, bo widziałem za sobą na asekuracji Patryka. A nie mam w zwyczaju kłaść uszu po sobie.
To chyba nie do mnie? Ja nawet nie wiem o jaką sytuację wam z Jackiem poszło, więc nie łącz mnie z tym wszystkim. Nawet nie wiem kto był wtedy na boisku, skoro mówisz że był Pat, to rozumiem, że Jacek siedział wtedy na ławce? Ja akurat dałem zmianę Robertowi i chciałem Was tylko na tej ławce rozdzielić, żebyście się uspokoili, bo mało sobie po łbach nie daliście.
Sal
Wysłany: Wto 15:41, 01 Mar 2011
Temat postu:
No ale mówimy przecież o obronie. Rozgrywanie z sensem to inna para kaloszy.
Tutaj nie przeskoczymy pewnego poziomu, ale przyspieszając tempo gry coś jesteśmy w stanie zdziałać. Piłka musi krążyć, muszą być podania, oddania. Przyjmij-podaj.
Tymczasem jak na razie obrońca mający piłkę słyszy "jeeeeedź". No i jedzie. Podaje do napastnika, który kombinuje, mota się, wywraca, przebija. Oczywiście napastnik może podać do tyłu, ale jak to! Przecież to wstyd. Do tyłu? Jak amator jakiś? O nie! Ja pokażę, ja im wszystkim pokażę.
2 minuty. Co z tego. Jeden i drugi jebali mnie za niezbyt groźną sytuację, którą puściłem, bo widziałem za sobą na asekuracji Patryka. A nie mam w zwyczaju kłaść uszu po sobie.
Knedel
Wysłany: Wto 15:34, 01 Mar 2011
Temat postu:
Jacku, nie chcę się z tobą tutaj wykłócać, wiem że na meczu człowiek często reaguje emocjonalnie, bo jest zmęczony, bo mu zależy. Ale z całym szacunkiem, ja nigdy przez całe boisko nie ryknąłem na ciebie, żebyś "zamknął ryj", czy żebyś "spierdalał" (a padało to z twoich ust pod moim adresem), nie odjechałem w trakcie meczu, nie krzyknąłem na cały regulator przeciwnikowi, że rękę ma "w dupie" (przecież już przez samo ryzyko 2 minut nie warto tego robić), ani nie sprowokowałem nikogo, żeby mnie oblewał wodą. A dwa ostatnie zdarzenia to przecież tylko dwa ostatnie mecze.
Owszem, ja też nie jestem święty i pewnie zbyt często zdarza mi się krzyknąć z ławki jakieś "co to kurwa jest?", ale jeśli moje zrzędzenie kładziesz na szali ze swoimi najlepszymi popisami, to znaj proporcje, mocium panie.
W tę niedzielę nie będzie milutko, bo zabraknie przynajmniej Wojtka, Sławka, Jacka i mnie. Warto chyba przełożyć, wszystko jedno na jaki termin.
Knedel
Wysłany: Wto 15:14, 01 Mar 2011
Temat postu:
Sal napisał:
A tu się może zdziwisz, ale gdy stoimy we czterech na swojej połowie to właśnie po części gramy już strefą. Obrońcy przekazują sobie zawodników, napastnicy zacieśniają pole i przesuwają się względem położenia ciężaru rozgrywania piłki.
Nie jest to strefa sensu stricto, chociaż rzeczywiście, podświadomie niektóre jej elementy stosujemy. I skoro przychodzi nam to naturalnie, to bardzo dobrze. W ogóle momentami nasza gra obronna potrafi wyglądać naprawdę świetnie. Gorzej gdy przychodzi nam rozegrać piłkę.
Sal napisał:
Moim zdaniem błędy nasze wynikają raczej z dziwnych rozegrań, nieudanych podań, przyjęć i fantazji niewspółmiernej do poziomu opanowania sztuki piłkarskiej. To można wyeliminować po części metodą przyjęcie-podanie. Mówimy nieco inaczej, ale w zasadzie o tym samym, misiu.
W pełni się zgadzam. Różnica zdań polegała wyłącznie na tym, że ja napisałem elaborat z próbą wytknięcia każdemu jednego-dwóch w moim mniemaniu złych zagrań, a ty wolałeś to streścić w jednym zdaniu. Cały czas uważam jednak, że taka ogólnikowa konkluzja to trochę za mało i lepiej żeby np. Patrykowi zostało w głowie że przy wyprowadzeniu piłki czekamy na jego podanie, Michałowi żeby grał więcej krótkich piłek, Fiałkowi żeby szybciej podawał itp. Z doświadczenia wiem, że na mnie takie konkretne uwagi jakoś tam jednak działają, no ale do każdego trafia co innego.
Jestem jak najbardziej za wyeliminowaniem wrzasków i wszelkich inwektyw, ale stanowczo nie za wyeliminowaniem konstruktywnych krzyków. Jeśli chodzi o mnie, to zawsze staram się pewnych granic nie przekraczać, no ale to jest mecz, więc jeśli czasem mnie nerwy poniosą, to na ławce zawsze możecie mnie trochę przytemperować. Dla przykładu w tym czy ostatnim meczu pokrzyczałem trochę na Zawiego bo nie widziałem sygnalizacji sędziego, szybko okazało się, że się myliłem, nie miałem problemu żeby jeszcze na ławce go przeprosić. Niemniej jakkolwiek bym na boisku nie był głośny, to w ostateczności objawia się to raczej w formie upierdliwego zrzędzenia, z którym to nawykiem również staram się walczyć, a nie w stylu personalnie ukierunkowanych kurew czy gromkiego "zamknij się", "w dupie" itp. I tu moja osobista prośba do naszej linii pomocy, żeby czasem się nad nami zlitowała...
Abstrahując od wszystkiego proponuję też nie wprowadzać nowej świeckiej tradycji śmigusa dyngusa, bo po mokrym parkiecie trudno się biega
Swoją drogą za wasz ostatni wyskok z Jackiem, to powinniśmy lekką ręką dostać 2 minuty.
Jacek
Wysłany: Wto 15:05, 01 Mar 2011
Temat postu:
Zdecydowanie krzyki są złe i trzeba ich zakazać. Powiem Wam tylko, że nawet gdy w meczu nie wydrę się na nikogo, to i tak po meczu twierdzicie, że się strasznie darłem. Na Wasze szczęście w tym tygodniu najprawdopodobniej zrobię sobie przerwę by wyleczyć kontuzję, więc będziecie mogli szeptać sobie miłe słówka, przytulać się, klepać po ramieniu, a nawet po pupci. Nikt na Was nie nakrzyczy, słowem będzie milutko.
PS. W krzyczeniu "co to kurwa jest?!", specjalizuje się kto inny, nie ja.
Podobnie w narzekaniu i boiskowym zrzędzeniu.
Sal
Wysłany: Wto 14:14, 01 Mar 2011
Temat postu:
Ale - dodając. Te ryki stają się prawie już nie do zniesienia. Jeden błąd, jedno słabsze pokrycie, jedno złe podanie a z ławki leci gromkie "Fiałek!" (sorry Fiałeczku, ale po ostatnim meczu mi to utkwiło) albo prostsze "Kurwa, jak grasz!". Czemu to ma służyć? Po co? Inni klepią się po ramionach, podnoszą na duchu a u nas regularna młócka.
Sal
Wysłany: Wto 14:08, 01 Mar 2011
Temat postu:
A tu się może zdziwisz, ale gdy stoimy we czterech na swojej połowie to właśnie po części gramy już strefą. Obrońcy przekazują sobie zawodników, napastnicy zacieśniają pole i przesuwają się względem położenia ciężaru rozgrywania piłki.
Moim zdaniem błędy nasze wynikają raczej z dziwnych rozegrań, nieudanych podań, przyjęć i fantazji niewspółmiernej do poziomu opanowania sztuki piłkarskiej. To można wyeliminować po części metodą przyjęcie-podanie.
Mówimy nieco inaczej, ale w zasadzie o tym samym, misiu.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin