Mehisto
prawdopodobnie najgorsza drużyna piłkarska na świecie
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Mehisto Strona Główna
->
Ogłoszenia parafialne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Mehisto
----------------
Ogłoszenia parafialne
Ogólne
Summer League 2008
sekcja Brit
Offtopici
Fan zone
Archiwum
Mecze-sezon 07/08
Mecze-sezon 06/07
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Sal
Wysłany: Śro 15:54, 24 Lut 2010
Temat postu:
niestety, sparingi odwołane.
chyba, że sami sobie coś zorganizujemy.
Knedelku, musisz przyspieszyć te Twoje posty, żeby mnie doścignąć
obserwator
Wysłany: Śro 14:25, 24 Lut 2010
Temat postu:
a to może teraz z trochę innej beczki. Czy w ten czwartek jesteśmy zaproszeni na meczyk sparingowy?
Knedel
Wysłany: Śro 13:35, 24 Lut 2010
Temat postu:
Piewsze primo: jeśli nie nakręcimy się przed meczem to na boisku nie będzie żadnej koncentracji i żadnej obrony. To samo w trakcie meczu, trzeba do znudzenia powtarzać niektóre kwestie...
Drugie primo: muszę Cię w końcu dogonić w liczbie wpisów.
Sal
Wysłany: Śro 13:24, 24 Lut 2010
Temat postu:
Agresywna obrona, komunikacja i koncentracja.
Naprawdę potrzebowaliście dwóch stron forum, żeby dojść do tego?
Knedel
Wysłany: Śro 13:20, 24 Lut 2010
Temat postu:
Jacek napisał:
Musimy grać na zero z tyłu i konsekwentnie dążyć do zdobycia bramki. W tym meczu liczy się tylko to żeby wygrać - nawet najmniejszą możliwą różnicą.
Zgadza się. Trzeba wyjść na ten mecz dokładnie z takim samym nastawieniem jak na mecz z Rubikami i z WASem. Dobra komunikacja, solidna obrona i (jeśli będzie się dało) pressing. Pamiętajmy, że w tym meczu nie zagra Fialcao, a na obronie będzie Michał, który lubi przykryć na radar. Jeśli to czytasz, to będziesz musiał bardziej agresywnie podejść do blokowania strzałów z dystansu. Jeśli nie czyta, to trzeba go na to uczulić
Ewentualnie możnaby przetestować układ z Zawim z przodu, jednak przy absencji Fialcao nie wiem czy to dobry pomysł.
Knedel
Wysłany: Śro 13:13, 24 Lut 2010
Temat postu:
Ja ze swojej strony staram się grać tyle na ile mam siłę. Ale czasem gra się człowiekowi na tyle dobrze, że nie zauważa, że minęło już sporo czasu od kiedy siedzi na boisku. Tak więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w trakcie meczu ktoś krzyknął mi z ławki, że już czas na zmianę.
Wyjątkiem była sytuacja w końcówce meczu, gdzie wszedłem chwilę wcześniej, a o chęci zmiany na samą końcówkę krzyczał mi Jacek. Miałem siłę i po prostu chciałem dograć te ostatnie 2 minuty meczu. Była wtedy jeszcze szansa na remis i miałem nadzieję że jeszcze coś uda się powalczyć. Ale ostatecznie Jacek wszedł i zrobiliśmy tę bramkę razem, więc nie ma tego złego...
Jacek
Wysłany: Śro 13:12, 24 Lut 2010
Temat postu:
I jeszcze jedno: w tym akurat spotkaniu zagrałbym od czasu do czasu bardziej agresywną obroną.
Jacek
Wysłany: Śro 13:09, 24 Lut 2010
Temat postu:
Knedel napisał:
Za tydzień gramy z NissanClubem. Ten mecz trzeba wygrać!
Knedel nie rób ciśnienia
A tak na poważnie - nie umiemy grać z rywalem teoretycznie słabszym od nas. Dlatego ten mecz będzie wymagał od nas jeszcze większej koncentracji niż gra z Was'em czy Rubikami. Nie wolno nam stracić głupiej bramki. Musimy grać na zero z tyłu i konsekwentnie dążyć do zdobycia bramki. W tym meczu liczy się tylko to żeby wygrać - nawet najmniejszą możliwą różnicą.
Sal
Wysłany: Śro 12:26, 24 Lut 2010
Temat postu:
A ode mnie jeszcze grosz.
IMHO każdy z nas powinien zastanowić się, ile tak naprawdę jest w stanie dać z siebie na boisku i tyle zasuwać. Ani chwili dłużej.
Do czego piję? Każda chwila z myślą "zaraz się zmienię" , "jeszcze jedna akcja", "mam chyba jeszcze trochę sił" to raczej oszukiwanie siebie i swoich możliwości. A potem brakuje pół kroku tu czy wstawienia nogi gdzie indziej.
To nie wycieczka osobista do nikogo, bo sam się na tym łapię. Efektem była akcja, gdzie strzelono bodajże 3 bramkę - może gdybym zmienił się wcześniej ktoś grający zamiast mnie byłby o ten krok szybszy i zdążyłby choć zasłonić strzał. Kto wie?
Panowie, nie oszukamy organizmów. Żyłujemy tyle, ile się da a potem szybka zmiana. To da efekty.
Knedel
Wysłany: Wto 20:24, 23 Lut 2010
Temat postu:
Za tydzień gramy z NissanClubem. Ten mecz trzeba wygrać!
Knedel
Wysłany: Wto 17:30, 23 Lut 2010
Temat postu:
Jacek napisał:
Może warto częściej próbować podchodzić do przeciwników wyższą obroną?
Byle tylko nie przesadzić z tą wyższą obroną, bo u nas niestety wygląda to następująco: napastnicy podchodzą do przodu, obrońcy zostają i między formacjami tworzy się dziura nie do załatania. Później obrońcy muszą grać 1:1, bo napastnicy nie zdążają się wrócić. Łatwo wtedy o stratę bramki, a do tego w drugiej połowie nie mamy już sił żeby biegać.
Ja będę bronił tego co udało nam się wypracować i co w naszym wydaniu najlepiej funkcjonuje: gra w obronie od połowy boiska i agresywne krycie systemem "każdy swojego". Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby raz na jakiś czas podejść przeciwnika bliżej jego bramki ale boję się, że jeśli uczynimy z tego nasz standardowy system gry to popłyniemy. Pozostaje jeszcze kwestia kalkulacji ryzyka. Agresywniejsza gra w odbiorze przy naszych umiejęnościach i nienajlepszej już szybkości dodatkowo zwiększa ryzyko, że przeciwnicy będą nas mijać "na raz". Przynajmniej w moim przypadku tak to wygląda...
Tak więc o ile mogę przystać na to, żeby próbować grać bardziej agresywnie w odbiorze (chociaż i tak uważam, że w meczach z WASem i Rubikami dawaliśmy z siebie wszystko), to nie wydaje mi się, żeby dobrym pomysłem było podchodzenie pod przeciwnika z wyższą obroną. Co innego gdy sytuacja tego wymaga, przeciwnik jest wyjątkowo słaby lub zostało niewiele do końca meczu a trzeba strzelić bramkę. Wtedy takie ryzyko się kalkuluje.
---
Natomiast do tego wszystkiego co napisaliśmy wcześniej dodałbym jeszcze, żeby szczególnie przyłożyć się do blokowania strzałów sprzed przerywanej linii. Mleczek odzyskał już swój wigor na przedpolu i tam radzi sobie bardzo dobrze, ale zagrożeniem są dla niego strzały z dystansu. Zauważcie, że o ile nie pozwalamy przeciwnikom podejść zbyt blisko to często walą tylko Panu Bogu w okno, jednak do strzałów z okolicy przerywanej linii nie powinniśmy już dopuszczać. Trzeba wstawiać nogę w szprychy, kopać po kostkach, cokolwiek, byleby w tym układzie pomóc nieco Mleczkowi.
Jacek
Wysłany: Pon 19:22, 22 Lut 2010
Temat postu:
Do tego co napisał Knedel dodam swoje pięć groszy:
Według mnie zagraliśmy trochę za mało agresywnie w odbiorze piłki. Przy trochę większym pressingu Rubiki gubiły się. W tym elemencie szukałbym możliwości poprawy w następnych meczach. Pamiętajmy, że jesteśmy wśród drużyn, które bronią się przed spadkiem i z reguły nie radzą sobie z wyprowadzaniem piłki pod presją. Może warto częściej próbować podchodzić do przeciwników wyższą obroną?
Poza tym za często wpuszczamy przeciwników środkiem pola. Musimy bardziej na to uważać. Wynika to zazwyczaj z nieporozumienia – napastnik liczy, że obrońca zaasekuruje akcję, tymczasem ten pilnuje skrzydła. Dlatego bardzo ważne jest żeby w każdej akcji w defensywie od razu było wiadomo kto kogo pilnuje! Niezbędne jest szybkie wybieranie zawodnika, którego będziemy pilnować i wzajemne komunikaty.
Rzeczywiście - widać poprawę. Trudno jednak będzie utrzymać drugoligowy byt. O wszystkim zadecydują: poprawienie skuteczności, ustabilizowanie formy Tomka na wysokim poziomie, unikanie nieporozumień w obronie, pełna koncentracja i walka do upadłego.
Knedel
Wysłany: Pon 13:38, 22 Lut 2010
Temat postu:
To może niczym Dariusz Szpakowski zacznę podsumowanie.
Są plusy i są minusy:
+ zagraliśmy z zębem, dokładnie tak jak z WASem. Szkoda, że tym razem zabrakło trochę szczęścia.
+ udowodniliśmy sobie, że przegrywając 2:0 umiemy dalej grać swoje i odrabiać straty
+ dobra postawa Fialcao: solidnie w obronie, długo wyczekiwana asysta i kilka groźnych akcji ofensywnych. Wydaje mi się, że zmiany z Michem na obronie to strzał w 10, dzięki temu unikamy sytuacji gdzie na siłę muszą rozgrywać, a jednocześnie zawsze na boisku mamy jakiegoś solidnego plastra.
+ Jacek wyleczył kontuzję i do tego strzelił bramkę.
+ Wydaje się, że forma Rycerza zwyżkuje. Szkoda, że dobre interwencje przeplata jeszcze fatalnymi, ale to i tak niebo a ziemia w porównaniu z tym co było w pierwszej rundzie. Miejmy nadzieję, że forma będzie nadal rosła.
+ Wreszcie rozmawiamy ze sobą podczas gry i w czasie przerw, dzięki temu unikamy złego ustawienia na boisku. Oprócz tego feralnego rożnego w pierwszej połowie Rubiki ani razu nas nie rozklepały.
- Tak jak w szatni mówił Mleczek, strzelamy za mało. Doktór miał kilka sytuacji, z których powinien coś strzelić, szkoda, że tym razem nie wyszło.
- Gdyby szczęście dopisało, to z woleja mogłem strzelić i ja, i Robert.
- Szkoda, że Tomek puścił pierwszego babola i (moim zdaniem) trzecia bramka z dystansu też obciąża jego konto.
- Bramka z rożnego to złe krycie Roberta + moja zła decyzja i odpuszczenie środka + jeszcze Sławek mówił, że mógł zrobić coś lepiej. Ale Robert miał rację podczas przerwy, że nie powinienem w tamtej sytuacji odpuścić środka - mój fatalny błąd.
- Ostatnia bramka to zła decyzja (w ostatnich trzydziestu sekundach powinniśmy jednak grać daleką piłką do przodu) + błąd Roberta w obronie. Ale o tej bramce nie ma co gadać, bo graliśmy już na aferę.
Na mój gust sprawa wygląda tak: gramy o niebo lepiej niż w pierwszej rundzie, ale przy naszej nieskuteczności i grze Dody w kratkę nie mamy już co liczyć na bezpośrednie utrzymanie. Oczywiście mamy jeszcze chyba z 8 meczów i jeśli nagle się rozstrzelamy, a Tomek będzie w każdym grał tak jak z WASem to kto wie... Ale realnie rzecz biorąc do ostatniego meczu będziemy raczej walczyć o strefę barażową, a później jak Bóg da, czeka nas jeden mecz o być albo nie być w tej lidze.
Piotr
Wysłany: Nie 15:03, 21 Lut 2010
Temat postu:
Rycerz ma być.
Co prawda ma nadwyrężony bark, ale ponoć może grać
Knedel
Wysłany: Sob 18:26, 20 Lut 2010
Temat postu:
Sal napisał:
Zapomniał swojego loginu, tak dawno coś wpisywał ;
Przynajmniej nie przyrósł do kompa tak jak my
Kapitanie, nasz kapitanie, daj znać Rycerzowi, bo wolałbym mieć Roberta w ataku. Przypominam, że Karliński ma w tym samym czasie mecz Rozjazdu, więc nie ma opcji, Rycerz baardzo potrzebny.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin