 |
Mehisto prawdopodobnie najgorsza drużyna piłkarska na świecie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Knedel
przyrosłeś już do kompa?
Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z pola karnego
|
Wysłany: Pon 13:50, 01 Mar 2010 Temat postu: Żenująca gra Mehisto: co z tym zrobić?! |
|
|
Mała poszła spać i mam teraz chwilę czasu, więc podzielę się moimi spostrzeżeniami. Wyjdzie z tego oczywiście elaborat, więc komu się nie chce czytać niech nie robi sobie fatygi tylko od razu odpowie mi zacnym PNP i po kłopocie.
Pierwszą myśl zapożyczę od ex-ministra Mira: "Mehisto to dzika drużyna". I to stwierdzenie niech będzie mottem całego mojego postu. Dlaczego przegrywamy wyrównane mecze? Można to zwalić na brak szczęścia. Ale dlaczego w tę niedzielę w żenującym stylu przegraliśmy wygrany mecz? Wypadałoby chyba poruszyć kilka kwestii.
Pierwsze primo: Mehisto ma zasadę, że gra składem kolegów i nie odsuwa od drużyny osób, które mają słabszą dyspozycję. Piękna zasada i tym bardziej jest mi miło w tej drużynie grać. Mówię to całkiem szczerze. Ponieważ jednak indywidualnie gramy do dupy, a jak mówi zacna maksyma: "z gówna bata nie ukręcisz", to musimy sobie dawać radę tymi zawodnikami, którymi dysponujemy. Nasze ustawienie na boisku i obranie taktyki adekwatnej do naszych możliwości to był i wciąż pozostaje mój główny cel, który staram się wdrażać od początku mojej gry w Mehisto. Taktyka ta oparta jest na dobrym bramkarzu (Doda dwa sezony temu był jednym z najlepszych bramkarzy w ówczesnej II lidze), solidnej obronie "od połowy, całą drużyną, każdy swego" i kontrach. Biorąc pod uwagę braki w wyszkoleniu technicznym, problemy już na etapie przyjęcia piłki, słabą kondycję, brak wyczucia na boisku, brak umiejętności gry bez piłki, należało sobie wyjaśnić jedno: nie umieliśmy, nie umiemy i nie nauczymy się już grać atakiem pozycyjnym, więc (jak to u słabych drużyn) trzeba budować naszą siłę na grze z kontry. I przez dwa sezony udawało się te założenia realizować, zajmowaliśmy wysokie jak na nas miejsce w tabeli i były powody do satysfakcji.
Teraz wszystko się posypało. Gramy słabo, ale nazywajmy pewne sprawy po imieniu. Od początku tego sezonu Tomek jest kompletnie bez formy. Poza meczem z WASem, w którym zagrał bardzo dobrze, reszta meczów to pasmo jego słabych, złych i fatalnych występów. Swego czasu Pączuch podniósł nawet na forum temat: "co się stało z Wojownikiem". Pożartowaliśmy, pośmialiśmy się i nic z tego nie wynikło. Słaba dyspozycja Dody wynika z kontuzji i doskonale to rozumiem. Trudno wymagać, żeby człowiek po poważnej operacji od razu wrócił do formy. Ale wkurza mnie już powoli, że nie można głośno powiedzieć: bramkarz zawalił nam mecz. Zaraz pojawiają się głosy: "owszem, zagrał słabo, ale drużyna też". Gdy zaś wylicza się po kolei bramki, które zawalił tylko i wyłącznie bramkarz (a w ostatnich dwóch spotkaniach jest to jakby nie patrzeć 5 do 7 bramek), to zaraz podnosi się temat: "ale też za mało strzelamy". Panowie, zejdźmy na ziemię: siłą Mehisto musi być obrona (powody wymieniłem w poprzednim akapicie) i wybijmy sobie z głowy, że będziemy strzelać po 6-7 bramek na mecz. Nie będziemy, bo nie umiemy, koniec kropka. Mecze musimy wygrywać tym, że bramek nie tracimy i strzelamy o jedną, dwie bramki więcej. Innej taktyki przy naszych ograniczonych możliwościach nie jesteśmy w stanie zrealizować. Każdą sensowną ekipę, a zwłaszcza tak słabą drużynę jak Mehisto, buduje się właśnie od bramkarza, którego bardzo niewdzięczna rola polega na tym, że musi wyciągać to, co spartolą koledzy. A jak nie wyciągnie to często jest na niego. Takie życie.
Pod koniec poprzedniej rundy Tomek sam zreflektował się, że w dużej mierze zawala nam kolejne mecze (jak dla mnie to tajemnica Poliszynela) i postanowił sam na pewien czas odsunąć się od składu do czasu, aż "odbuduje szybkość". Na początku, jak może niektórzy pamiętają, byłem temu przeciwny, ale po którymś z kolei przegranym meczu też w końcu uznałem, że to bardzo dobra propozycja ze strony Tomka i w tym tkwi nasza nadzieja na utrzymanie się w lidze. Na tę całą sytuację nałożył się dodatkowo nasz występ w Pucharze Ligi gdzie Pączuch podłapał paskudną kontuzję. Wysunąłem więc propozycję, żeby przez najbliższe dwa miesiące (Tomek zdaje się tyle właśnie sam sobie dawał na odbudowanie formy) na bramce stanął Maciek Karliński. Z tego co pamiętam drużyna była "za" i w końcu udało się nawet przekonać do tego pomysłu Fiałcao. Maciek już miał grać... a tu nagle Tomek dowiedziawszy się o tym fakcie oznajmił, że już jest w formie i "jutro staje na bramce". Rozumiem kwestie ambicjonalne, ale bądźmy dorośli: ani ja, ani Maciek nie postawiliśmy przed sobą celu wygryzienia Tomka z bramki, Maciek miał nam tylko pomóc utrzymać się w tej pieprzonej lidze zastępując Tomka przez najbliższe 2 miesiące, aż ten nie odbuduje formy. Z tego też względu nie rozumiem decyzji Dody o tak błyskawicznym powrocie. Później niezły mecz z WASem i nadzieja na poprawę, zaraz jednak zimny prysznic w postaci zawalonych dwóch bramek (i współpracy przy ostatniej) w meczu z Rubikami i sławetny tekst w szatni: "dajcie mi jeszcze miesiąc". O co tu chodzi?
Ponadto po wczorajszym meczu dowiaduję się, że Tomek zgłaszał Fiałcao, żeby na mecz przyszedł też Maciek, bo on ma kontuzję barku i nie czuje się na siłach aby grać. Nie wiem czy ta informacja doszła do Fiałcao, ale ktoś tu najwyraźniej zawalił, bo z pewnością nie doszła ona ani do mnie, ani do Maćka. Ponownie pytam: WTF?!
Tak więc wytłumaczcie mi może o co chodzi w tej pieprzonej telenoweli? Umiejmy powiedzieć sobie wprost: "Doda zawalił ten mecz", tak jak ja umiałem przeprosić drużynę po tym, jak w ostatnich sekundach nie wykorzystałem sam na sam na wagę zwycięstwa. Albo jak Młody Łabądź zawalił nam kiedyś remis, bo zamiast wybić piłkę dograł ją do przeciwnika. Jak Fiałcao, kiedy dał popis antyfutbolu w meczu z AT i był współtwórcą bodajże 3 bramek. Wtedy nie było wątpliwości. I sami zainteresowani też potrafili przyznać, że zawalili. Bramkarz nie jest świętą krową i niestety, jeśli dwie lub więcej bram pada z jego winy, to należy sobie pewne sprawy jasno i klarownie podsumować. Koniec, kropka. Jak Fabiański puścił dwie szmaty, to nikt nie opowiadał głupot w stylu "bo zagrali źle w polu", "bo gdyby strzelili więcej, to by wygrali". Chcemy się utrzymać czy nie? To zacznijmy się w końcu rzetelnie rozliczać ze swojej gry. Dość mam tłumaczeń w stylu "strzał był tak mocny że wybił mi ręce", "poszedł rykoszet" itp. Niestety obrona strzałów w krótki róg i w środek bramki należy to podstawowego warsztatu bramkarza i nie ma co tych sytuacji tłumaczyć. Jak ja zawaliłem sam na sam to nie opowiadałem później wszystkim, jak to mi się piłka omsknęła i jak to noga mnie później bolała. Bo kogo to obchodzi?!
Okazuje się, że kontuzja barku wyeliminuje Dodę z gry na najbliższe dwa tygodnie. Nie wiem czy Maciek będzie mógł z nami zagrać, ale mam nadzieję, że tak. Jest to szansa na odbudowanie morale drużyny i powalczenie jeszcze, żeby jakimś cudem się w tej pieprzonej lidze utrzymać. Będzie bardzo ciężko, gdyż nie dość że zawaliliśmy właśnie mecz, którego zawalenie w grę nie wchodziło, to jeszcze przeciwnicy pościągali sobie wzmocnienia (napastnicy Los Fiesteros i Cichy z Rozjazdu w Rubikach na pewno zapewnią im utrzymanie). Pędzący Jeż podobno też ma jakieś wzmocnienia. Będzie bardzo ciężko, ale jesteśmy w stanie jeszcze powalczyć. Pod jednym warunkiem: o ile będziemy dalej grali swoje, bo niczego innego nie umiemy.
I żeby nie było wątpliwości: jak dla mnie Tomek jest bramkarzem nr1, ale dla drużyny byłoby lepiej, gdyby na prawdę porządnie zaleczył ten bark, odzyskał szybkość i dopiero wtedy wrócił do bramki. Nic na siłę. Ambicję trzeba włożyć w kieszeń. Nie ma sensu wszystkim udowadniać czegoś, co przy obecnej formie jest nie do udowodnienia.
Drugie primo: moje pytanie do Pączucha. Napaliłeś się strasznie na "agresywniejszą grę" i już od pierwszej minuty darłeś się na wszystkich z ławki. Powiedz mi, w czym ta agresywniejsza gra miałaby się konkretnie przejawiać, bo wydaje mi się, że na boisku dajemy z siebie wszystko. Ja naprawdę się staram, schodzę do szatni bardzo zmęczony, następnego dnia często mam kłopoty z chodzeniem (dzisiaj też), więc nie bardzo wiem jak mógłbym zagrać bardziej agresywnie.
Moje propozycje co do taktyki są wydaje mi się bardziej konkretne: gra od połowy, krycie każdy swojego, przesunięcie Fiałcao do obrony, zmienianie Fiałcao z Michem, zastąpienie Roberta Maćkiem na bramce aby Robert mógł nam pomóc w ataku - to są konkrety, które wydaje mi się przynoszą efekty. Przypomnę, że moim pomysłem było też przesunięcie Młodego do obrony i jestem dodatkowo zwolennikiem wykorzystania Zawiego w ataku (chociaż to kwestia pod drużynową dyskusję i sam nie wiem czy dałoby to pożądane efekty). Z uwag jakie miałbym do drużyny to powtarzające się niestety ostatnio zbytnie odpuszczanie krycia przy rzutach rożnych. Trzeba sobie stale o tym przypominać, żeby nie tracić głupich bramek z rogu.
Natomiast Twoja propozycja "agresywniejszej gry" w wersji jaką rozumiem przynosi następujące ryzyko:
- niebezpieczne rozciągnięcie linii ataku i obrony
- co za tym idzie brak asekuracji ze strony napastników
- ryzyko, że przeciwnicy będą nas łykali "na raz"
- ryzyko, że po pierwszej połowie siądziemy kondycyjnie
Uważam, że na większy pressing jesteśmy po prostu za słabi i lepsze efekty otrzymamy solidną obroną "od połowy". Ostatecznie nawet we wczorajszym meczu do przerwy było 3:1 dla nas i gdyby nie fatalna dyspozycja Tomka w drugiej połowie, to mecz był na najlepszej drodze do wygrania. W drugiej połówce wybronilibyśmy kilka ich ataków, zagrozilibyśmy kontrami, chłopaki trochę by zgaśli a my zachowalibyśmy siły na końcówkę. A tak, to przy kolejnych błędach bramkarza wyczuli krew i cisnęli nas już niemiłosiernie. Próba pressingu z naszej strony nic by nie zmieniła, a byłoby ryzyko, że przegralibyśmy o wiele wyżej. Tak przynajmniej mi się wydaje, ale może się mylę, więc jeśli uważacie inaczej to chętnie posłucham. Tak więc może warto, aby też inni zawodnicy wypowiedzieli się, jaka gra im bardziej odpowiada: koncepcja moja, czy Jacka. Bo inaczej to mamy mehistowego smoka z dwoma głowami, który nie wie w którą stronę poczłapać.
I na koniec trochę prywaty: ja znam Jacku Twoje rubaszne poczucie humoru, ale proszę Cię przed całą drużyną, nie wydzieraj się na mnie podczas meczu w stylu: "zamknij ryja ty głupia kurwo". Możesz mi to prywatnie powiedzieć w szatni, ale oszczędź mi wstydu na boisku. Z góry dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sal
przyrosłeś już do kompa?
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: a skąd
|
Wysłany: Pon 14:14, 01 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Długo i rozwlekle, ale mocno i treściwie.
W zasadzie ciężko cos mądrego dodać. Niestety, bramkarz w halówce, jak sami przecież wiemy, stanowi połowę wartości drużyny. Ma wyjmować to, co się da i jeszcze do tego to, co niemożliwe.
Decyzja Tomka podyktowana ambicjonalnie wychodzi nam niestety bokiem. Moja prosta rada:
Chłopie, odetchnij, odbuduj się. Psychicznie jesteś jak galareta a nie facet z jajami jak kiedyś. Myślę, że ciało ciałem, ale to sprawa pewności siebie i psychicznego luzu. Nie musisz nic nam udowadniać. Znamy Cię i lubimy przecież.
Z tym darciem się na siebie rzeczywiście nie jest dobrze. Po mnie to spływa, wiem co spierdolę a co zagram dobrze. Ale już Micho, i - co zauwazyłem ze zdziwieniem - Łabądź zaczynają wtedy nerwówkę.
Pączku i Chudy Złośniku - wiem, że to nie pomoże, ale spróbujcie raz zamiast demotywować, wesprzeć, pomóc, krzyknąć coś pozytywnego.
Nawet jak będzie wam się w środku kisiło i gotowało. Może to pomoże odrobinę. Cholera wie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sal
przyrosłeś już do kompa?
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: a skąd
|
Wysłany: Pon 14:19, 01 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
A co do meczu, to rzeczywiście, myślę, że gdyby nie padła ta żenująca bramka na 3:2, przeciwnicy raczej nie daliby rady nas dojść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacek
włóż tyle energii w trening co w forum
Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Natolin
|
Wysłany: Pon 21:59, 01 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
O meczu powiedzieliśmy już wszystko. Tomek zawalił i tyle. Przez dwa tygodnie nie zagra, więc jeśli Maciek będzie mógł nam pomóc, to trzeba z niego skorzystać.
Jeżeli chodzi o agresywniejszą grę: Nie mówię tu o szalonym rzuceniu się na przeciwnika i atakowaniu go już w momencie wyprowadzania przez niego piłki. Można tego próbować, ale tylko w sytuacjach kryzysowych. Zgadzam się, że na pressing na całym boisku, przez cały mecz nie mamy ani kondycji, ani szybkości, ani odpowiednich umiejętności. Mówię raczej o próbie bliższego, ściślejszego krycia „swoich” zawodników. W meczu z NissanKlubem zbyt często zostawialiśmy ich graczom zbyt wiele miejsca na spokojne przyjęcie i opanowanie piły. Chodzi mi zatem o krycie bardziej szczelne, uważne, z większym zacięciem. Tak jak napisałeś – uważać musimy szczególnie przy rzutach rożnych. Mam nadzieję, że teraz wiesz już o co mi chodziło.
W sprawie przesunięcia Michała do ataku, a mnie do obrony nie będę się wypowiadał. Drużyna powinna podjąć tę decyzję, a ja się dostosuję.
Odnośnie darcia ryja – przepraszam i obiecuję bardziej nad sobą panować. Ale Ty też Knedelku obiecaj to samo. Twoje boiskowe gadanie mimo, że mniej obraźliwe niż moje bluzgi, również potrafi człowieka mocno wpienić. Zwłaszcza, kiedy nam nie idzie, robisz się niemożliwy i zrzędzisz non stop jak stara baba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Knedel
przyrosłeś już do kompa?
Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z pola karnego
|
Wysłany: Pon 22:12, 01 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jacek napisał: | (...) Chodzi mi zatem o krycie bardziej szczelne, uważne, z większym zacięciem. Tak jak napisałeś – uważać musimy szczególnie przy rzutach rożnych. Mam nadzieję, że teraz wiesz już o co mi chodziło. |
No to mamy jasność. Musimy się po prostu mobilizować w obronie przez całe spotkanie. Rzeczywiście zbyt często zdarza się, że w obronie odstawiamy nogę, przez co przeciwnik odzyskuje już straconą piłkę. Natomiast pressing na połowie przeciwnika tylko w grze 4 na 3, w ostatnich minutach gdy zagrożeni jesteśmy porażką lub gdy przeciwnik jest wyjątkowo słaby w wyprowadzaniu piłki.
Jacek napisał: | W sprawie przesunięcia Michała do ataku, a mnie do obrony nie będę się wypowiadał. Drużyna powinna podjąć tę decyzję, a ja się dostosuję. |
Właśnie z tego powodu nie wiem czy to dobry pomysł, bo ostatnio zacząłeś strzelać. Może niech jednak zostanie tak jak jest...
Jacek napisał: | Ale Ty też Knedelku obiecaj to samo. Twoje boiskowe gadanie mimo, że mniej obraźliwe niż moje bluzgi, również potrafi człowieka mocno wpienić. Zwłaszcza, kiedy nam nie idzie, robisz się niemożliwy i zrzędzisz non stop jak stara baba. |
Obiecuję. Natomiast pozostaje inna kwestia: za zrzędzenie nie grożą dwie minuty, a za rzucanie na cały regulator mięsem już tak. Miejmy to na uwadze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Knedel
przyrosłeś już do kompa?
Dołączył: 29 Paź 2007
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z pola karnego
|
Wysłany: Wto 13:04, 02 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Na zakończenie moich wywodów mam jeszcze jedno spostrzeżenie, które zdaje mi się zbija koronny kontrargument szatniowy pt.: "ale my w polu też nie zagraliśmy tak jak z WASem". Zadam tylko jedno pytanie: czy gdyby Tomek puścił w meczu z WASem chociaż jednego czy dwa takie babole jak w tę niedzielę, to czy WAS zdjąłby bramkarza i czy wlepilibyśmy im te 3 bramy z naszej połowy?
Otóż cała magia meczu z WASem nie polegała na tym, że spisaliśmy się jakoś super bosko w ataku (bo też zmarnowaliśmy przynajmniej trzy czy cztery 100% sytuacje), ale na tym, że nie daliśmy im zdobywać bramek. I tu zasługa całej obrony, w tym Dody, który zagrał jak na swoją obecną formę mecz wybitny. Do tego świetną zmianę dał Robert. Gdyby jednak Tomek nie spisał się wtedy tak dobrze, tylko tak jak w ostatnich dwóch meczach, to idę o zakład, że spotkanie z WASem też byśmy przerżnęli.
Myślę, że Sławek ma rację, że sporą rolę odgrywa tutaj psychika. Mam nadzieję, że jak tylko zaleczy te parszywe kontuzje, poczuje się silniejszy i wszystko wróci do normy, bo mecz z WASem pokazał, że przy pełnej koncentracji bronić umie bardzo dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Knedel dnia Wto 13:06, 02 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacek
włóż tyle energii w trening co w forum
Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Natolin
|
Wysłany: Wto 16:25, 02 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
A ja podtrzymuję swoje zdanie, że w meczu z Wasem zagraliśmy lepiej niż z Nissan Klubem. Dzięki naszej bardzo dobrej, czujnej i skupionej obronie Was nie mógł sobie stworzyć prawie żadnych dogodnych sytuacji. Inna sprawa, że Tomek nie popełniał błędów.
W meczu z Nissanem pozwoliliśmy przeciwnikom na zbyt wiele, bo oprócz szmat, które wpuścił Tomek mieli jeszcze kilka dobrych sytuacji, których nie wykorzystali. Tylko żebym nie został źle zrozumiany - nie próbuję bronić Dody – zawalił ostatni mecz. Prawda, że gdyby wpuścił z Wasem ze dwa babole, to pewnie byśmy przegrali. W żadnym wypadku nie zabija to jednak tezy, że w meczu z Wasem cała drużyna zagrała lepiej…
Chciałem zauważyć też, że w ostatnią niedzielę nie było Patryka na czym z pewnością straciliśmy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sal
przyrosłeś już do kompa?
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: a skąd
|
Wysłany: Wto 17:10, 02 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Panowie,
Polecę klasykiem, ale mówi się, że jesteś tak dobry, jak Twój ostatni mecz. Rozpamiętywanie meczu sprzed miesiąca nie ma chyba specjalnie sensu.
Przegraliśmy przez wiele czynników, ale ten najważniejszy to właśnie głowa Tomka. Ten raptus bierze do siebie wszystko, czego wyrazem było np. rozpaczliwe walnięcie piłką w instalację nad boiskiem.
Z całego meczu kilka wniosków, które może warto zapamiętać.
Wydzieranie się na siebie nie ma sensu a podnosi tylko niektórym ciśnienie. Wiem, że ja czy Knedelinho jest w stanie zebrać się do kupy, ale są jeszcze chłopaki, co tego nie potrafią. To rodzi nerwy.
Jeżeli bramkarz albo ktokolwiek z nas mówi, że nie czuje się pewny, że raczej nie może grać - to niech tego nie robi. Naprawdę każdy mecz musimy wypocić. Nie czujesz się na siłach, nie graj. Trudno, nie pograsz sobie, ale wyjdzie to na dobre.
Tak jak nie krzyczmy tego cholernego "za chwilę zmiana". Zmieniaj się od razu. Kop od razu. Podawaj. Nie odpuszczaj. Albo coś robisz albo nie. Nie ma półśrodków.
Agresja - może w nieco bardziej zmodyfikowanej formie niż chciał Pączek. Brakuje mi coraz bardziej nieustępliwości w wykonaniu paru zawodników. W ostatnim meczu było kilka piłek, które powinniśmy przejąć, przeciąć. Napastnik ma dostać piłkę? Wykonaj ruch do niego, niech on wie, że jesteś obok niego. Doskocz do piłki, podejmuj szybko decyzję. I co najwazniejsze - nie obawiaj się, że coś Ci się stanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|